Dziś czas na podsumowanie marcowej akcji olejowania u Anwen.
W ramach akcji olejowałam włosy przed każdym myciem, przez ponad miesiąc olejem sezamowym (rafinowanym), przeznaczonym do użytku kosmetycznego. Gwoli wstępu krótki opis typu włosów: bardzo cienkie, delikatne, gęste, raczej zaliczające się do prostych, farbowane, średnio porowate (?), z tendencją do puszenia się. Muszę zaznaczyć że to nie jest moja pierwsza przygoda z olejowaniem, ale nigdy wcześniej nie robiłam tego przed każdym myciem.
Przechodząc do konkretów, jestem bardzo zadowolona z z oleju sezamowego i śmiało mogę go polecić wszystkim o podobnym typie włosów. Kosmyki zrobiły się elastyczniejsze, bardzo miękkie i błyszczące. Niestety w moim przypadku oleje nie eliminują problemu puszenia się włosów.Żeby nie pozostać gołosłowną, dodaję zdjęcie przed i po. Na drugim zdjęciu włosy są lekko wystylizowane na końcach, bo akurat tak wypadło że jak zauważyłam podsumowanie u Anwen, to już byłam uczesana. Myślę jednak że efekt jest widoczny i przyznam, że bardzo mnie ta akcja zmotywowała do regularnego olejowania i zachęcam wszystkich do dania szansy olejom, bo warto.
Napisałam komentarz u Anwen, ale nie wiem czy jeszcze tam zajrzysz. Doczytałam jakiego oleju używałaś, u siebie sezamowego nie próbowałam jeszcze. Moje włosy też się puszą mimo tego że staję na głowie żeby były gładkie. Są chyba tylko bardziej zniszczone od Twoich (zasługa prostownicy). U mnie oleje też nie załatwiają sprawy puszenia niestety :(
ResponderEliminarSezamowy jest super! Teraz zaczęłam testować lniany nabłyszcza i usztywnia ale jakby obciąża i na dodatek brzydko pachnie i ten zapaszek utrzymuje się nawet trochę po myciu. Moje włosy przeszły jednorazowe farbowanie farbą superrozjaśniającą, wiec też nie mogą być super zdrowe, ten kolor co mam teraz to zasługa pigmentacji, naturalne mam ciut ciemniejsze i bardziej popielate. Jak chcesz to możesz napisać co ci służy, to sobie zrobię listę do wypróbowania.
ResponderEliminarW zasadzie moim włosom niewiele służy. Tzn są miękkie, miłe w dotyku, ale strasznie się puszą i nie znalazłam nic co by je jakoś ujarzmiło na dłuższą metę. Mam naturalny kolor, z którego nie umiem wydobyć blasku, przez co włosy wyglądają na bardziej zniszczone niż są. Do tej pory na moich włosach sprawdziła się odżywka Gliss Kur Oil Nutritive, balsam marokański i szampon marokański z Planeta Organica (aktualnie testuję maskę z tej serii). Co do olejów to próbowałam oliwy z oliwek, BDFM, arganowego, z pestek winogron, Alterry z pomarańczą. Żaden szału nie zrobił niestety. A Ty masz jakieś ulubione, sprawdzone kosmetyki/oleje? Na razie mam mały zapas, który muszę zużyć, ale chętnie rozejrzę się za czymś na przyszłość. Aha i jaką metodą olejujesz włosy?
ResponderEliminarNo to podobnie jak u mnie, nosiłam sporo czasu naturalny kolor, włosy były bez połysku, taka jest ich "uroda", po farbowaniu dużo bardziej błyszczą chociaż bywały nie raz bardzo zniszczone. A w ogóle najlepiej to na nie działała henna, bo wzmacniała i nabłyszczała włosy i chyba do niej wrócę.
ResponderEliminarMieszkam w Meksyku i mam słaby dostęp do polskich kosmetyków. Moich 2 ulubionych produktów nie ma w PL: oleju z mamey zapote (tradycjnie używany na porost włosów, rzęs i brwi, ja go lubię bo jest lekki i nabłyszcza włosy, cudownego porostu nie powoduje) i odżywki l'oreal hair expertise eversleek (bez silikonów, z olejem słonecznikowym, mocno wygładza). Z dostępnych w PL teraz mam maseczkę z Ziaji fioletową wygładzenie i jest fajna. Pozatym używam też John Frieda Go blonder i L'oreal total repair 5 ale są średnie, zużyję i więcej nie kupię. Z olejów lubię ze słodkich migdałów, z pestek winogron i rycynowy w mieszankach, nakładam na suche na 2h przed myciem.Lubię odżywki z keratyną, wydaje mi się że dobrze działają na ten typ włosa. Źle działają na moje włosy: olej kokosowy (puszy), maska aloesowa NaturVital (puszy i obiciąża równocześnie), żele aloesowe i sok z aloesu, miód, olej z nasion bawełny. Szampony używam z SLeS, a serum zawsze na bazie dimeticone. No i to na tyle, ostatnio nie eksperymentowałam tylko skupiłam się na tym co mi zalegało w łazience. Tego Gliss Kura chętnie wypróbuję jak będę w PL, bo lubiłam tą markę. Kiedyś byłam straszną włosomaniaczką i obsesyjnie dbałam o włosy i udawało mi się czasem doprowadzić je do stanu tafli, ale tylko na chwilę i szczerze powiedziawszy rozczarowało mnie trochę to całe włosomaniactwo, pomimo starań czasami włosy wyglądały po prostu brzydko. Teraz podchodzę do tego na luzie. Zdaję sobie sprawę że włosy nigdy nie będą moim największym atutem, bo mam genetycznie cienkie i słabe, i tego nie przeskoczę. Mimo wszystko lubię o nie dbać i chcę żeby wyglądały przyzwoicie. W końcu znam osoby z gorszymi włosami, które noszą długie i się nie przejmują :)
Fioletową ziaję miałam - działała przyzwoicie :) Też nie lubię oleju kokosowego. Ja dbam o włosy od roku - tafli nie miałam ani razu. Ale jakoś się wkręciłam w to całe włosomaniactwo i nawet mi to sprawia jakąś przyjemność. No ale niestety z genami się nie wygra :( Moje włosy są dosyć gęste, ale właśnie cienkie, słabe i baaardzo podatne na zniszczenia. Zazdrość mnie zżera jak wchodzę na MWH u Anwen i widzę dziewczyny, które po kilku miesiącach uzyskały niesamowite efekty, bo wiem że mnie się to nigdy nie uda. Co do farbowania - kiedyś je parę razy pofarbowałam - Syoss, poźniej Casting na ciemny blond, ale byłam przerażona ilością włosów jaka mi wypadała przy farbowaniu. I chociaż kolor całkiem mi się podobał to odstawiłam zupełnie farby 2,5 roku temu. Na szczęście Casting się wypłukał do koloru zbliżonego do mojego naturalnego więc odrosty w ogóle nie były widoczne. Nad henną myślałam, ale boję się że mi przesuszy włosy. Jakiej henny używałaś?
EliminarHej, właśnie opublikowałam swoją włosową historię, gdzie widać wszystko dokładnie. Mnie farby chemiczne też podrażniają, a najgorzej te rozjaśniające, 2 tygodnie po farbowaniu jeszcze mnie głowa piekła po jasnym blondzie, więcej tego nie zrobię. Henny używałam eld w proszku, wtedy khadi jeszcze nie istniało nawet, nigdy nie miałam suchych po hennie, zawsze efekt wow. Możesz dodać odżywki, ja henna gloss na jogurcie naturalnym robiłam nawet i mocno kolor łapał. Główna wada henny że mało kolorów można uzyskać i tylko ciemniejsze, no i nie sposób się jej pozbyć z włosów.
EliminarI też szlag często mnie trafiał na tych MWH gdzie wiele dziewczyn na zdjęciu z przedszkola ma grubszego kucyka niż ja teraz.
Nie wiem czy korzystasz z forum wizaz? Bo tam się narodziło polskie włosomaniactwo i tam też jest straszna presja żeby mieć włosy niczym z fotoszopa :). Ale są też inne miejsca w sieci, np. anglojęzyczne long hair community forum gdzie ludzie są bardziej tolerancyjni i maja mniejsze ciśnienie na idealne włosy. Tam każdy jest mile widziany, są dziewczyny z warkoczem grubości ołówka i nikt po nich nie jedzie. W końcu każdy może mieć takie włosy jak chce i to nie jest NICZYJA sprawa. Mnie się zdarzyło na wizażu usłyszeć że mam zaniedbane i brzydkie włosy :D, i to wtedy jak na nie chuchałam i dmuchałam.Ostatnio zaczęłam natrafiać na więcej cienkowłosych blogów i cieszy mnie to. I pomyślałam że czas się ujawnić. Bo cienkie to nie znaczy że brzydkie, a puszenie zdarza się nawet zadbanym włosom. Latynoskom się takie włosy jak nasze bardzo podobają, że są jasne i mięciutkie, bo one maja druty grube i ciężkie że aż je głowy bolą.
Ja myślałam nad Cassią na początek - zaczynam się lubić z moim naturalnym kolorem włosów. Chciałabym uzyskać tylko większy blask i pogrubienie włosów o którym wszyscy piszą. Ewentualnie po Cassi może jakiś brąz wypróbuję.
EliminarNie korzystam z wizazu, raczej czytam tylko blogi. tam też czasem cienkowłose dziewczyny są ostro krytykowane. Masz rację, czyjeś włosy to wyłącznie jego sprawa i nikomu nic do tego :) Nawet cienkie włosy jeśli są zadbane i zdrowe wyglądają efektownie - na pewno dużo lepiej niż zniszczone farbami i prostowaniem siano. A włosów wcale nie masz zaniedbanych ;) Dzięki za podrzucenie namiarów na to forum, na pewno tam zajrzę. A Latynoskom to ja z kolei zazdroszczę włosów. Czarne długie są moim marzeniem, jednak nieosiągalnym niestety. Chyba Ci umknęło moje poprzednie pytanie - jeśli możesz to napisz mi jaką metodę olejowania stosujesz, bo jestem ciekawa :)
O tak, cassia to dobry pomysł jeśli lubisz swój kolor, chętnie bym wypróbowała ale nie mam dostępu.
EliminarOlejuję na sucho,. Zawsze nakładam olej na skórę głowy i masuję chwilę. Czasem mieszam olej z lekką odżywką i obwijam głowę folią. Najbardziej mi odpowiada klasyczne olejowanie, nie chcę mi się kombinować. Mam zamiar wypróbować kiedyś olejowanie na glicerynę, ale to nieprędko pewnie bo dopiero co byłam na zakupach włosowych i zapomniałam kupić.
piękne masz włosy, ja staram się olejować włosy przed każdym myciem :)
ResponderEliminar